Od lat jesteśmy też największymi eksporterami świeżych pieczarek. Wprawdzie w ich produkcji niedawno pokonaliśmy Holendrów, ale oni zagarnęli inną część rynku — pieczarki przetworzone. Opłacało się?

— Medali za to nie rozdają, jest się bacznie obserwowanym przez zagraniczną konkurencję. Niektórzy do dziś nie mogą się nadziwić, że pokonaliśmy Holendrów, mistrzów wszelakiego eksportu. Z naszego wyniku jesteśmy jednak oczywiście dumni i trzymamy kciuki, żeby drobiarzom też się udało — mówi Krystian Szudyga, prezes Stowarzyszenia Branży Grzybów Uprawnych. Prezes zaznacza, że z punktu widzenia pieczarkarza, który produkuje grzyby i dostarcza do punktu skupu, żółta koszulka lidera zmienia niewiele.

— Nie ma przez to lepszych stawek za towar. Ale jednocześnie bez tego dużego eksportu i takich statystyk nie byłoby polskiego pieczarkarstwa. Gdyby nie to, że zaczęliśmy wchodzić szeroko do krajów UE, nie byłoby inwestycji i rozwoju. Sama konsumpcja krajowa to zdecydowanie za mało — mówi Krystian Szudyga.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.