www.eksporterzy.org                                                                       Warszawa, 24 października 2018r.
 
Pan Leon Wawreniuk
Wiceprezydent
Stowarzyszenie Agro Biznes Klub
 
Szanowny Panie Prezesie
 
PrzesyłamPanu Prezesowiinformację nt. skutków brexitu dlapolskich przedsiębiorstw- do uprzejmej wiadomości i wykorzystania.
                                               Z wyrazami najwyższego szacunku i poważania 
                                                                                  Mieczysław Twaróg
 
 
Brexit coraz bliżej. Minister ujawnia, które firmy z Polski ucierpią najbardziej 
 
Opuszczenie przez Wielką Brytanię UE oznacza fundamentalną zmianę dla polskich przedsiębiorstw. Najwięcej stracić mogą sektorytransportowy, motoryzacyjny, elektromaszynowy, mechaniczny                          i spożywczy– mówiMarcin Ociepa, wiceminister przedsiębiorczości i technologii, w rozmowie                         z Polską Agencją Prasową. Jego zdaniem brexit może też zachęcić Polaków do powrotu do kraju  
 
Co brexit może oznaczać dla polskich przedsiębiorców? 
 
 Marcin Ociepa: Odpowiedzi na każde pytanie o brexit powinno się zaczynać od słów: to zależy. Na pewno brexit oznacza zmianę – fundamentalną. Wszystko zależy od tego, jaki scenariusz dojdzie do skutku. Jeśli mówimy o scenariuszu wyjścia miękkiego, czyli tzw. deal settlement, to mówimy o tym, że Unia, w tym Polska, wypracuje warunki współpracy, które ustawią Wielką Brytanię w roli specjalnego partnera w UE. A jakie to będą warunki – zobaczymy, zależy od negocjacji.  
Jest też drugi scenariusz – tzw. no deal, który zakłada, że Wielka Brytania nieuchronnie 30 marca 2019 r. przestanie być państwem członkowskim UE wraz ze wszystkimi tej sytuacji konsekwencjami. W związku z tym Wielka Brytania stanie się państwem trzecim. Krajem, który nie jest już jedną częścią unii celnej, unii gospodarczej, gdzie obowiązuje wspólny rynek, swoboda przepływu towarów, usług czy osób.                        To ma bardzo konkretne wymierne skutki dla działalności gospodarczej.
 
A jaka część polskiej gospodarki jest zaangażowana na rynku brytyjskim?
 
Marcin Ociepa: Wielka Brytania jest dzisiaj naszym trzecimpartnerem handlowym. To się na przestrzeni lat zmieniało. Wielka Brytania rywalizuje tu z Republiką Czeską. To jest zawsze drugie, albo trzecie miejsce – znaczące dla nas. Obroty – kiedy mówimy o eksporcie polskich firm na Wyspy – to są kwoty przekraczające 13 mln euro, czyli prawie 60 mln zł.To bardzo znaczące środki finansowe                           i bardzo znaczący udział w eksporcie.
 
Co powinni zawczasu zrobić polscy przedsiębiorcy, jak się powinni do brexitu przygotować? 
Czasu jest mało.
 
Marcin Ociepa: Jest bardzo mało czasu, a kolejne etapy wyjścia z UE będą następować po sobie                            w niewielkich odcinkach czasowych. Bardzo późno dowiemy się, czy będzie porozumienie, czy go nie będzie.
Przedsiębiorcy powinni sobie zadać trzy podstawowe pytania – dotyczące kwestii: ceł; pozwoleń, certyfikatów; miejsca w łańcuchu dostaw. Jednym słowem, wychodzimy z unii celnej i będą cła na różne towary, w różnych branżach różne. Trzeba mieć tego świadomość i te kwestie śledzić. Jakie one będą, zależy czy będziemy mieli scenariusz wyjścia miękkiego (deal scenario) czy twardego (no deal scenario).
Druga kwestia to certyfikaty, pozwolenia, akredytacje, czyli cała masa dokumentów unijnych, które                    w UE są jednolite, ale po wyjściu Wielkiej Brytanii w wielu obszarach trzeba będzie na nowo się starać                    o różnego rodzaju pozwolenia, certyfikaty, które są wydawane przez wiele instytucji brytyjskich.                         Bez tych dodatkowych dokumentów nie będzie możliwe prowadzenie działalności gospodarczej                            w partnerstwie handlowym z podmiotami z Wielkiej Brytanii.
Trzeci aspekt to łańcuch dostaw. Fundamentalne pytanie, które sobie powinien zadać polski przedsiębiorca to: czy ja handluję z Wielką Brytanią, czy mam partnerów handlowych w Wielkiej Brytanii. Wbrew pozorom nie jest to wcale proste pytanie. Być może jacyś polscy przedsiębiorcy mają swoich partnerów w Niemczech, we Francji, w Czechach, ale są tylko dostawcami produktów, albo półproduktów, które tam docierają, ale składają się na zupełnie inną całość. Czyli na samym końcu tego łańcucha dostaw może być Wielka Brytania. Brexit na pewno zerwie ileś łańcuchów dostaw i polski przedsiębiorca może nie mieć bezpośrednich relacji z partnerem brytyjskim, ale jeżeli zostanie zerwany łańcuch dostaw, prawdopodobnie te kontrakty, które miał z partnerem niemieckim, francuskim czy czeskim mogą zostać też zerwane. Polscy przedsiębiorcy powinni mieć tego świadomość.
 
Który sektor może ucierpieć najbardziej w wyniku brexitu?
 
Marcin OciepaSektor transportowy– kiedy mówimy o usługach. Kiedy mówimy o towarach – sektor motoryzacyjny, który ma największe znaczenie w obrotach handlowych, ale takżeelektromaszynowy, mechaniczny, spożywczy.Jednak nie chciałbym mówić, że te sektory na sto procent najbardziej ucierpią. Bo w niektórych tych obszarach być może dojdzie do porozumienia, które będzie korzystne dla polskich przedsiębiorców. Trzeba to śledzić.
Największy wolumen firm i obrotów handlowych jest w tych sektorach, które wymieniłem. Więc                        w sposób szczególny należy zachować czujność. Jeśli mówimy o usługach transportowych, to polskie organizacje pracodawców zrzeszające firmy transportowe, które są obecne na rynku brytyjskim, na szczęście są bardzo dobrze zorganizowane. Od wielu miesięcy biorą udział nie tylko w konsultacjach, spotkaniach, które organizujemy od dwóch lat w resorcie przedsiębiorczości i technologii, a wcześniej rozwoju, ale same organizują konferencje, wydają publikacje, które mają uczulić pracodawców na brexit       i to, z czym będzie się on wiązał. Ta branża jest nastawiona na czujność, jeśli chodzi o konsekwencje brexitu i warto postawić ją za wzór innym branżom.
 
Czytaj też: Brexit groźny dla polskich firm transportowych. Nawet jeśli będzie porozumienie
 
Marcin Ociepa: Polski rząd nie jest tu w stanie zastąpić przedsiębiorcy, bo mówimy o potężnej skali gospodarki: o wszystkich sektorach, o firmach mikro, małych, średnich i dużych. Mówimy wreszcie                    o tych, którzy są w łańcuchu dostaw bezpośrednio związanym z Wielką Brytanią, ale też o tych, którzy pośrednio.
Na samym końcu jest przedsiębiorca, który musi zweryfikować prowadzenie działalności gospodarczej, być może zrezygnować. Może cła sprawią, że będzie musiał zmienić profil swojej firmy, rynek. To niesie fundamentalne zmiany. Tę pracę musi wykonać sam przedsiębiorca. Ale nasze ministerstwo wspólnie                   z MSZ, a także każdy polski minister, będzie zaangażowane w to, żeby pomóc przedsiębiorcom.
 
A czy są branże, które mogą obrócić brexit na naszą korzyść?
 
Marcin Ociepa: Brexit oznacza zmianę, ale niekoniecznie katastrofę. Gospodarka, rynek nie znosi próżni. Pytanie, jak będziemy mogli z tego skorzystać, jak zarobić na brexicie – szukamy takich dróg. Choć uważamy brexit za złą decyzję – i dla Wielkiej Brytanii, i dla UE – to szanujemy decyzję, którą Brytyjczycy podjęli.
Jest grupa firm, która się będzie przenosić z Wielkiej Brytanii, żeby być w państwie członkowskim UE. Warszawa jest otwarta na tego typu inwestycje, na nowe podmioty gospodarcze, które zapraszamy –                   np. instytucje finansowe. Dzisiaj rynek fintech w Polsce jest czołowy, jeśli idzie o UE. Nie mamy się czego wstydzić. Ekosystem prawny, który został przez nas przygotowany: strefy ekonomiczne, Konstytucja Biznesu, Konstytucja Nauki – premiują inwestycje, współpracę świata biznesu i nauki, a to może przyciągnąć nowych inwestorów, którzy chcą się przenieść z Wysp Brytyjskich.
To zmieni też pewne łańcuchy dostaw, branże – w kilku obszarach, ale to wciąż jest wielką niewiadomą. Na pewno ważne jest nastawienie, że zmiana nie musi oznaczać katastrofy. Ona po porostu oznacza nowe otwarcie i powinniśmy być na to gotowi.
 
 
 
 
Jak brexit odbije się na Polakach, którzy mieszkają, uczą się, pracują, prowadzą firmy w Wielkiej Brytanii?
 
Marcin Ociepa: To ciągle nie jest zamknięty obszar negocjacyjny. Brytyjczykom zależy na tym, żeby Polacy pozostali na Wyspach Brytyjskich. Tu mamy trochę konflikt interesów. My jako rząd chcemy stworzyć takie warunki w Polsce, które będą zachęcały do powrotów, my zachęcamy naszych rodaków do powrotu, do zakładania tutaj działalności gospodarczej.
Rządowi brytyjskiemu zależy na tym, żeby Polacy zostali na Wyspach, żeby tam prowadzili działalność gospodarczą, żeby tam zakładali rodziny. To oznacza, że Polacy powinni być postawieni w dość komfortowej sytuacji. To znaczy, że o nich zabiegają i politycy Wielkiej Brytanii i w sposób szczególny politycy w Polsce. W związku z tym myślę, że nikt nie będzie tworzył takich niekorzystnych warunków, które mogłyby ich zniechęcać do pozostawania tam. Chociaż część z nich może chcieć wrócić do Polski.
Brexit może być pewnym impulsem do takiej decyzji. Nawet jeśli nie ma to racjonalnego związku                        z sytuacją ekonomiczną danego rodaka, ale może być bodźcem, powiedziałbym, emocjonalno-politycznym, który może go do tego popchnąć.
Źródło: Wypowiedź dla PAP i publikacja w Google
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.