Polskie pieczarki rosną w oczach Holendrów. W końcu polska żywność chwalona jest też za jakość, a jej producenci za elastyczność i obsługę klienta - informuje "Puls Biznesu".
Niemcy wolą polskie pieczarki od holenderskich. Dlaczego - zastanawia się zrzeszenie holenderskich farmerów ZLTO. Ma już odpowiedź, wyciągnęło wnioski i ułożyło plan zmiany tej sytuacji. Polacy zostali wyżej ocenieni w takich kategoriach, jak: relacja ceny do jakości, bardzo wysoka jakość i kontrola, dostępność wysokiej jakości przez cały rok i zarządzanie reklamacjami. Holendrzy przyznają, że muszą się poprawić. Rozpoczęli od kampanii komunikacyjnej skierowanej do niemieckich odbiorców.
Holandia była królestwem pieczarek. Była, bo od kilku lat miano unijnego lidera w ich produkcji dzierży Polska. Globalne statystyki to jedno, a drugie to opinie odbiorców, które — jak wynika z deklaracji Holendrów — też są po naszej stronie.
Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego BZ WBK mówi, że świadomość unijnych konsumentów dotycząca jakości polskich produktów żywnościowych nadal jest niewielka. Rodzimi producenci i eksporterzy często mówią o wysokiej jakości, ale w oczach zachodnich kontrahentów najważniejszym czynnikiem pozostaje cena lub — w najlepszym przypadku — stosunek jakości do ceny. I podkreśla, że jeśli ktoś spoza kraju, a w dodatku konkurencja, zauważa wysoką jakość polskich produktów i usług związanych z ich sprzedażą oraz głośno o tym mówi, to jest nowość i powód do zadowolenia.
Czytaj więcej w "Pulsie Biznesu"
HOLENDERSKIE PIECZARKI