- Jestem rolnikiem, prowadzę dział specjalny produkcji rolnej, produkuję pieczarki – tłumaczy sytuację czytelnik. - Zatrudniam około 15 osób (7 jest na umowach cywilnoprawnych). Bardzo liczyliśmy na pomoc z tarczy finansowej obsługiwanej przez Polski Fundusz Rozwoju S.A. Od początku tworzenia tarczy antykryzysowej rząd informował, iż rolników dotyczą takie same formy wsparcia, jak przedsiębiorców. Taką samą informację na swojej stronie internetowej prezentuje ARIMR, a także KRUS w kwartalnych listach wysłanych do rolników.

Mimo tych dobrych zapowiedzi – dodajmy, wielokrotnie powtarzanych publicznie przez przedstawicieli najwyższych władz państwowych – rolnicy prowadzący działy specjalne produkcji rolnej pomocy nie mogą otrzymać. Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej nie pozwala uzyskać wpisu o prowadzeniu działalności gospodarczej, niezbędnego do złożenia wniosku o pomoc po koronawirusie.

 -  Od samego początku tworzenia tarczy finansowej rząd, ministerstwo rolnictwa oraz ARIMR podawał informację, iż rolnicy będą objęci taka sama pomocą jak przedsiębiorcy. Po czym z automatu nas z tej pomocy się wyklucza. Rolnicy tacy jak ja, spełniają praktycznie wszystkie kryteria mikroprzedsiębiorcy. Mamy poniżej 10 etatów, nie mamy zaległości w ZUS i US, odnotowujemy znaczny spadek obrotów. Jest tylko jeden problem: nie mamy wpisu do CEIDG, bo zwyczajnie nie możemy go mieć. Działy specjalne produkcji rolnej nie mogą na podstawie swojego PKD takiego wpisu uzyskać. I tu jest sedno problemu. Mimo iż wielu prawników twierdzi, że jesteśmy mikroprzedsiębiorcami, bez wpisu do CEIDG nie jesteśmy w stanie nawet formalnie złożyć wniosku. W moim przypadku, panel Klienta banku nie daje opcji wyboru PKD 01.13.Z (uprawa warzyw) podczas składania wniosku o pomoc w ramach tarczy finansowej.

I ten dział rolnictwa znalazł się więc poza zasięgiem tarczy kryzysowej – i to pomimo strat większych niż 25 proc. przychodu, jak u przedsiębiorców. Pan Szymon dziwi się:

- Mimo iż odnotowujemy spadek obrotów ponad 75% w stosunku do analogicznego okresu z poprzedniego roku, do dziś nie zwolniliśmy ani jednej osoby. Nasza pieczarka sprzedawana jest głównie do Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii oraz na nasz rynek krajowy, do branż Ho-Re-Ca, czyli hoteli, restauracji itp. Jak wiemy, jest to branża bardzo mocno dotknięta obecną sytuacją, gdyż restauracje, kawiarnie i hotele są pozamykane odgórną decyzją rządów. Sprzedawać im nie możemy. Dlaczego więc zostaliśmy z pomocy z automatu wykluczeni? A pytam w imieniu innych pieczarkarzy, z którymi mam kontakt, lecz także innych rolników, będących na działach specjalnych produkcji rolnej. Podobno tarcza finansowa jest skierowana zarówno do pracodawców, jak i pracowników.  Ma ona na celu utrzymanie stanowisk pracy. W czym zatem my i nasi pracownicy jesteśmy gorsi?  Mimo iż sami jesteśmy płatnikami  KRUS, to zatrudniamy też kilkunastu pracowników, za których płacimy składki ZUS. Płacimy też podatki, jesteśmy płatnikami VAT, składamy co miesiąc deklaracje VAT 7 i JPK. A tak błaha kwestia, jak  wpis do CEIDG, wyklucza nas z pomocy. Jak mówi prawo, działalność rolnicza, pomimo że jest działalnością gospodarczą, nie podlega obowiązkowi wpisu do CEIDG. Co więcej, nawet gdybyśmy chcieli ten wpis uzyskać, jest to niemożliwe.

Czy zatem wykluczono, czy tylko przeoczono tę grupę przedsiębiorców, przygotowując tarczę antykryzysową? Czy błąd będzie naprawiony w kolejnych wariantach tarczy? – pytamy w MRiRW i PFR. Pytamy bez szczególnej nadziei na budującą odpowiedź - jak mówi pan Szymon, prezes PFR poinformował w jednym z programów, iż rolnicy są wyłączeni z tej formy pomocy i mogą korzystać z innych programów tarczy, jak m.in. zniesienie składki KRUS za drugi kwartał.

- To kpina. Twierdzi, że program w takiej formie jest ratyfikowany przez KE i nie pozwala z tej pomocy korzystać rolnikom. Pozostaje nam zwalniać pracowników, a potem, jak będziemy zwiększać produkcję - od nowa znów zatrudniać.

Zauważmy, że ucierpią na tym pracownicy zatrudniani stale i mieszkający w Polsce – ponadto ich pozycję może osłabić wielkie zainteresowanie, jakim obdarza się obecnie pracowników sezonowych z Ukrainy, obmyślając formy pomocy w zatrudnianiu ich.

Autor: Marzena Pokora Kalinowska

 

 

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.